Podsumowanie Rynkowe wg AFORTI: Wzrost inflacji w Polsce, spadek PMI przemysłu, oczekiwane obniżki stóp procentowych przez ECB i zmienność na rynku walutowym
Ostatni tydzień na naszym rynku to popularna tzw. „majówka”, która oznacza zazwyczaj bardzo ograniczoną ilość publikacji danych makroekonomicznych, a i aktywność na naszym rynku walutowym była zauważalnie mniejsza. W Polsce we wtorek poznaliśmy wstępny odczyt inflacji konsumenckiej CPI, który wyniósł 2,4% r/r. Wartość ta zgodnie z oczekiwaniami analityków była wyższa niż jeszcze miesiąc wcześniej – kiedy wyniosła 2,0% w ujęciu r/r. Ewidentnie przywrócenie 5% VAT na artykuły żywnościowe odbiło się na cenach i w konsekwencji na wielkości inflacji. Zapewne przyjdzie nam poczekać jeszcze 2-3 miesięcy, żeby móc powiedzieć, że efekt zmiany VAT został „skonsumowany” w danych makroekonomicznych. Optymizmem może napawać to, że wspominana już walka cenowa największych sieci handlowych, pozwoliła na zamortyzowanie tej zmiany i nie była ona aż tak odczuwalna w koszyku zakupów podstawowych. Odczyt CPI w ujęciu m/m wyniósł 1,0% vs 0,2% w poprzednim miesiącu. Możemy zatem już stwierdzić, że najniższą wartość inflacji mamy już za sobą i kolejne wartości będą sukcesywnie rosły. Dość mocny impuls inflacyjny przyniesie niewątpliwie koniec obowiązywania tarcz osłonowych na energię elektryczną. Co prawda rząd pracuje nad paroma formami zniwelowania tej zmiany – ale jak na razie poznaliśmy tylko ogólnikowe założenia związane z dofinansowaniem dla osób o najniższych dochodach oraz bonem energetycznym – głównie dla seniorów. Pewną ciekawostką jest to, że ewentualne dopłaty dotyczyć mają osób zużywających dużo energii, podczas gdy osoby z gospodarstw domowych o mniejszym zapotrzebowaniu będą płacili więcej. Stanowi to pewną niekonsekwencję – bowiem wiele osób inwestuje w docieplanie domów, odnawialne źródła energii lub energooszczędne źródła światła i sprzęty o niższym poborze mocy. Zatem wygląda to nie do końca spójnie, jeżeli promowane jest ograniczanie zużycia energii. Należy też przypomnieć w tym miejscu, że założenia budżetowe przygotowane przez poprzedni rząd przewidywały zarówno wzrost VAT na żywność, jak i zakończenie wsparcia finansowego w związku z cenami energii. Niezmiennie też podkreślić trzeba, że wszystkie te działania podjęte w celu zmniejszenie inflacji – oparte są/były o zmniejszone wpływy do budżetu. Zatem w świetle zwiększających się transferów socjalnych – finalnie musimy mieć świadomość, że te środki muszą trafić do budżetu z podatków – głównie PIT, CIT i VAT – żeby zapewnić finansowanie – również programów osłonowych.
Z pozostałych danych - w czwartek poznaliśmy wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu w kwietniu. Tutaj niestety mieliśmy do czynienia z gorszymi danymi - odnotowaliśmy spadek z 48.00 w marcu do 45,90 w kwietniu – kiedy mediana oczekiwań rynkowych wynosiła 47,50. To również pokłosie spadku produkcji przemysłowej w kwietniu – o 6,4% r/r i 14,8% m/m. Warto będzie zwrócić uwagę na te wskaźniki w maju – ponieważ będzie można przekonać się, czy mamy do czynienia z jednorazowym wahnięciem – czy nasza gospodarka wpada w trwalsze spowolnienie. Na pewno te dane będą miały wpływ na decyzje, które podejmie RPP na najbliższym posiedzeniu 9/05. Tutaj niezmiennie podtrzymujemy zdanie, że maj również będzie miesiącem, w którym nie zobaczymy żadnych zmian w zakresie stóp procentowych.
Podobnie jak w Polsce, 1 maja był dniem wolnym w innych krajach – zarówno strefy EU/EUR (Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy, Holandia) jak i na spoza regionu krajów unijnych – Szwajcaria, Wielka Brytania, Brazylia, Chiny. Co ciekawe – nie jest to dzień wolny od pracy w USA – skąd tak de facto ma ono swoje pochodzenie.
Patrząc na informacje, które spłynęły ze światowych gospodarek – zacznijmy od krajów EU. CPI w Niemczech m/m wyniósł 0,5% - niżej o 0,1 punktu procentowego niżej od prognoz, i o dokładnie tyle wyżej co dane z poprzedniego miesiąca. Niemieckie PKB kwartał do kwartału pozytywnie zaskoczyło – zamiast wzrostu o 0,1%, odczyt wyniósł 0,2%. Nie są to może jeszcze żadne jaskółki i sygnał ożywienia, ale w porównaniu do poprzedniej wartości kwartalnej -0,5% daje jakieś światełko w tunelu, że gospodarka podniesie się z letargu. Trzeba zaznaczyć, że nasza gospodarka jest mocno skorelowana z niemiecką – ze względu na to, że jest to nasz największy partner w wymianie handlowej – a dokładnie w eksporcie towarów z naszego kraju.
CPI r/r dla strefy EU wyniosło 2.4%, co było w pełni zgodne z oczekiwaniami analityków. Wskaźnik bazowy okazał się być lepszy i tutaj zamiast prognozowanego 2,6% zobaczyliśmy 2,7%. PKB w ujęciu r/r wrosło do 0,4% (prognozowane 0,2%) oraz 0,3% m/m (prognozowane 0,1%). To dane pozytywnie zaskoczyły i dają sygnał, że gospodarka europejska ma szanse wyjść ze spowolnienia. Patrząc na pozostałe dane z EU, Szwajcarii i UK, mieliśmy do czynienia z lekką poprawą sytuacji w zakresie PMI w Niemczech i Francji oraz silnymi wzrostami w Hiszpanii i UK ( odpowiednio 52,5 i 54,1). Znacząco gorzej radziła sobie Szwajcaria i Włochy. Per saldo wskaźnik PMI dla strefy EU zyskiwał – z odczytem 45,7 – ale nadal to wartość która pokazuje, że na przedsiębiorcy pozostają mimo wszystko dość ostrożni.
1 maja nie był dniem wolnym od pracy w USA – i właśnie na ten dzień przypadło posiedzenie FED. Zgodnie z wcześniejszymi prognozami rynki nie oczekiwały żadnych zmian i faktycznie – stopy procentowe pozostały w dotychczasowym przedziale 5,25-5,75%. Jeżeli stopy nie zostaną zmienione w kolejnym miesiącu – a wszystko na to wskazuje – będziemy mieli sytuację, w której przez pełny rok nie nastąpiły jakiekolwiek zmiany w tym zakresie. Po ostatnich wypowiedziach Jeroma Powella i pozostałych członków FED – jasnym stało się, że utrzymująca się presja inflacyjna i zbyt mała ilość pozytywnych danych makrorynkowych, powoduje, że decyzja o rozpoczęciu serii obniżek stóp procentowych ponownie się oddala. Według nas – 4 kwartał to najbardziej prawdopodobny moment na pierwsze cięcia. Przy założonych 2 obniżkach po 25 punktów bazowych – mogłoby to stać się w ostatnich 2 miesiącach 2024r.
Wracając na moment do EU – coraz więcej wskazuje, że ECB wykona ruch związany z obniżką stóp procentowych już na czerwcowym posiedzeniu i zobaczymy pierwsze od miesięcy spadki – zaczynające się od 25 punktów bazowych. Ważne będą w tym kontekście prognozy inflacyjne, które powinny zostać opublikowane również w tym miesiącu. To będzie też sygnał jak ECB zachowa się w sprawie następnych obniżek i czy będziemy mieli do czynienia z serią 3-5 cięć jeszcze w tym roku.
Źródło: investing.com
Spójrzmy jak w tym spokojnym tygodniu zachowywała się złotówka. Zmniejszona ilość aktywnych graczy na rynku spowodowała, że złotówka w stosunku do EUR handlowana była w przedziale EUR/PLN 4,3150-4,3420 – przy czym wyższe poziomy zarejestrowane były 1 maja – czyli kiedy rynek nie był aktywny. Drugi dzień maja skorygował kursy o około 70 punktów niżej – i handel kończyliśmy bliżej EUR/PLN 4,3350 Po takim tygodniu – przekonamy się czy złotówka przesunie się bliżej wsparcia EUR/PLN 4,3000, czy chwilowo pozostaniemy w range trading EUR/PLN 4,3200-4,3400.
EUR/PLN – perspektywa ostatnich 10 dni
Patrząc na walutę amerykańską, na dość płytkim rynku – mieliśmy do czynienia ze zmiennością wynikającą niewielkich wolumenów handlowanych na rynku i zmian na EUR/USD. Jak widać na wykresie – największe ceny USD/PLN obserwowaliśmy 1 maja, kiedy zarówno PLN jak i EUR nie było aktywnie wymieniane. Poza wybiciem pod USD/PLN 4,0730, przez resztę tygodnia mieliśmy do czynienia z oporem w okolicy 4,0500. Pod koniec tygodnia umacniający się dolar przekładał się na umocnienie złotówki w okolice 4,0230. Przez chwilę mieliśmy do czynienia z poziomem USD/PLN 4,0040 – ale ponownie – długi weekend w PL miał wpływ na takie skokowe zmienności kursów.
W naszej ocenie – obecny tydzień może testować zejście USD/PLN bliżej 4,0050, pozostając jednak w korytarzu z oporem na 4,0470.
USD/PLN w perspektywie ostatnich 10 dni
Kwotowania EUR/USD wykazują się ostatnio zwiększoną zmiennością. Na pewno wpływ na to mają pojawiające się liczne dane makroekonomiczne, które nie pokazują jasno, w którym kierunku podążają te dwie gospodarki. Mierząca się z uporczywą inflacją gospodarka USA vs próbująca wydostać się z marazmu gospodarka EU, której udało się jednak zmniejszyć inflację do pożądanych poziomów.
Przy ostatnich danych z obu stron oceanu – możemy spodziewać się, że EUR/USD1,0600 pozostanie mocnym wsparciem – podczas gdy 1,0800 silnym oporem. Ostatni tydzień przyniósł umocnienie dolara, który odbił się ostatnio od 1,0650 i powrócił do wyceny w okolicy EUR/USD 1,0760-1,0780. Zapewne większą zmienność i zmiany zobaczymy przy pierwszej decyzji ECB w sprawie stóp procentowych w czerwcu, jednak jest jeszcze za wcześnie, żeby analizować jak mocno zmieni się relacja obu walut.
EUR/USD w perspektywie ostatnich 10 dni
Jak w obecnej sytuacji zachowywały się ceny ropy? Pomimo sytuacji na Bliskim Wschodzie, która pozostaje nadal nieustabilizowana, ceny kontraktów na ropę zaczęły sukcesywnie spadać. Od momentu konfliktu powróciliśmy z ceny 92 USD/baryłka do wartości o 10 USD niżej. Dla odmiany drożeją kontrakty na gaz ziemny, na których notujemy zwiększone obroty.
Ropa BRENT – ostatnie 3 miesiące USD/baryłka
Złoto –poziom silnego oporu USD 2,400/uncja okazał się zbyt mocny do przełamania i inwestorzy wrócili do handlu w okolicach 2,300 USD/uncja. Mimo korekty, analitycy podtrzymują, że złoto – podobnie jak ostatnio miedź – ma szanse ponownie być interesującym aktywem, W ramach pewnej ciekawostki – ostatnio na rynkach „commodities” największym zainteresowaniem cieszyło się kakao – które pozwalało uzyskanie wysokich stóp zwrotu na aktywnym handlu. Ostatnio zarejestrowano natomiast spadki o ponad 11%, co może oznaczać, że aktywni gracze ponownie poszukują „nowego tematu”. Czy powrócą do złota? Jak mieliśmy okazję się przekonać – zainteresowanie złotem cyklicznie powraca. Zatem – wspominany wcześniej poziom USD 2,700USD/baryłka nadal pozostaje możliwym scenariuszem, tyle że nieco bardziej oddalonym w czasie.
Złoto – ostatnie 3 miesiące USD/uncja
Na koniec krótkie spojrzenie naszą giełdę. WIG zakotwiczył się w okolicach 84,000 punktów i wyraźnie czeka na mocniejszy sygnał, który zachęciłby inwestorów. Podobnie WIG20 nie może trwale przełamać silnego oporu 2,5000.
Szymon Jańczak
Dyrektor Departamentu Skarbu
Aforti BIZ