Aforti Exchange

Podsumowanie Rynkowe wg AFORTI: ustawa budżetowa, problemy NBP i środki z UE

22 stycznia 2024

Ostatni tydzień w Polsce przebiegał w oczekiwaniu na przyjęcie budżetu i dane dotyczące inflacji. Budżet przedstawiony w 2023 przez poprzedni rząd, został oczywiście zmieniony i finalna wersja przyjęta w Sejmie zakłada rekordowy budżet w wysokości 184 mld PLN. Składają się na to przychody w wysokości 682 mld PLN i wydatki na poziomie 866 mld PLN. Deficyt sektora finansów wyniesie 5,1%. Kolejnym krokiem jest przyjęcie dokumentu przez Senat, co odbędzie się na kolejnym posiedzeniu Izby Wyższej Parlamentu w dniach 25-25 stycznia. Nie spodziewamy się tu niespodzianek, zatem kolejny krok – czyli przedłożenie budżetu do podpisu przez Prezydenta i dotrzymanie terminu – do końca stycznia. Wstępne zapowiedzi płynące z pałacu prezydenckiego mówią, że dokument zostanie parafowany. Pojawiające się sygnały, że możliwe byłoby przekazanie budżetu do Trybunału Konstytucyjnego – jednak nie zmienia to faktu dotrzymania ustawowego terminu. Dodajmy też, że badanie zgodności budżetu z Konstytucją nie zatrzymuje funkcjonowania rządu i realizowania polityki finansowej – bowiem rząd posługuje się wtedy założeniami budżetowymi i ciągłość funkcjonowania nie zostaje zaburzona. Zgodnie z Konstytucją – w przypadku skierowania budżetu do Trybunału Konstytucyjnego – ten ma 2 miesiące na wypowiedzenie się w tym temacie.

Wracając do wysokiego deficytu – wpływ na zwiększone wydatki mają zadeklarowane podwyżki dla nauczycieli, które zadeklarowane zostały na poziomie 30%. To realizacja deklaracji z kampanii wyborczej, ale też i element planowanych zmian w szkolnictwie, które doświadczało bardzo trudnej sytuacji finansowej, a co za tym idzie i kadrowej. Jednocześnie w stosunku do poprzednich ustawy okołobudżetowej – można mówić o licznych przesunięciach – z których największe emocje budziło przekazanie środków z finansowania dla TVP na rzecz onkologii dziecięcej. Oczywiście lista zmian jest bardzo duża i zawiera również przeszacowania wydatków wielu instytucji budżetowych (w tym NIK, IPN).

Na sytuację cieniem kładzie się też wynik Narodowego Banku Polskiego, który w okresie wyborczym, w sierpniu 2023, ustami Prezesa NBP deklarował zasilenie budżetu zyskiem w wysokości 6 mld PLN. Tymczasem okazało się, że strata naszego banku centralnego osiągnęła zawrotne i rekordowe 27 mld PLN. Władze banku tłumaczą to gwałtownym umocnieniem złotówki, jednak to już drugi rok z rzędu kiedy NBP wykazuje stratę. Przypomnijmy, że rok 2022 skończył się dla NBP stratą w wysokości ok. 16 mld PLN, wobec zysku 10 mld PLN w 2021 roku.

Dla zrównoważenia złych informacji z NBP w miniony weekend pojawiła się bardzo dobra informacja, o tym że Unia Europejska uznała, że wypełnione zostały warunku dla uruchomienia środków z funduszy strukturalnych. Łączna kwota przeznaczona na okres 2021-2027 to 76 mld EUR. Przypomnijmy, że środki te w całości zostały zablokowane w 2022 roku ze względu na niespełnianie warunków przez Polskę. Cały budżet unijny na te lata to ponad 1,2 biliona EUR, z czego część dotycząca polityki spójności to 430 mld EUR. Polska ma w tym torcie największy udział, a środki popłyną z funduszy Fundusze strukturalne to fundusze na realizację unijnej polityki spójności, a dokładniej:  Europejski Fun­dusz Rozwoju Regionalnego, Europejski Fundusz Społeczny, Fundusz Spójności, Europejski Fun­dusz Morski, Rybacki i Akwakultury, Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji.

Podkreślenia wymaga, że nie są to środki z KPO (Krajowy Plan Odbudowy), z którego Polska ma zadeklarowane wpływy w wysokości 60 mld EUR. Na kwotę składa się ok. 25,5 mld EUR bezzwrotnych dotacji, a reszta 34,5mld EUR to niskooprocentowane pożyczki (poniżej stawek rynkowych). Z tej kwoty otrzymaliśmy jak do tej pory 5mld EUR tzw. Kwoty bezspornej, która wpłynęła pod koniec 2023 roku. Cała reszta zostanie uruchomiona dopiero po spełnieniu kamieni milowych, dotyczących między innymi kwestii praworządności. Przypomnijmy, że ta kwestia stanowiła główną oś konfliktu na linii Polska-Unia Europejska.

W zeszłym tygodniu poznaliśmy też wielkość inflacji za grudzień 2023. GUS poinformował, że wartość wyniosła 6,2% r/r, co stanowiło wyższą wartość od wstępnych szacunków, mówiących o poziomie 6,1% r/r. To kolejny miesiąc spadków, a jak wspominaliśmy w zeszłym tygodniu – dalsze spadki mogą przynieść wartości w okolicach 3,5% pod koniec pierwszej połowy 2024 roku. Ekonomiści jednoznacznie wskazują jednak, że 3 i 4 kwartał może przynieść odbicie i ponowny gwałtowny wzrost inflacji – nawet do 8% . To efekt, który przyniesie zakończenie okresu ochronnego z zerowym VAT na żywność i zakończeniu dopłat do energii elektrycznej.  Czy zatem możemy oczekiwać, że stopy procentowe w Polsce będą obniżane. Zapewne możemy oczekiwać zmian – ale te nie przekroczą zapewne poziomu łącznego 50 punktów bazowych – rozłożonego na 2 decyzje po 25 bp. Czy nastąpi to szybko? Tutaj raczej oceniamy możliwość zmian dopiero w 2 połowie roku. 

Spoglądając na informacje globalne, obserwowaliśmy głównie zmiany w poziomach stóp procentowych i schłodzenie entuzjazmu do inwestycji giełdowych. Głównie obserwowaliśmy tutaj dane płynące z rynku w USA, gdzie 10 letnie obligacje odbiły powyżej 4%, a dolar dzięki temu zyskiwał. W tym samym czasie rynek obligacji europejskich również zwyżkował, ale przy poziomach o połowę niższych – jak dla np. gospodarki niemieckiej – gdzie 10 letnie „Bundy” to okolice 2,2%, gospodarka amerykańska pokazywała, że lepiej radzi sobie w obecnej sytuacji gospodarczej. Oczywiście natychmiast pojawiły się wątpliwości, czy stopy procentowe będą w takiej sytuacji obniżane przez FED. Z początkowej pewności co do zmian, inwestorzy skorygowali swoje oczekiwania i obecnie oceniają to na „fifty/fiffty” – czyli pół na pół. Tak zwany koniec krzywej na długim końcu obligacji pokazuje obecnie silne wystromienie i dla obligacji 30 letnich wzrost od początku roku o 35 punktów bazowych oznacza duże zainteresowanie inwestycjami w papiery dłużne USA. To też pokłosie rosnącego popytu konsumpcyjnego i produkcji przemysłowej, wspierane dobrymi danymi z rynku pracy.

W tym samym czasie obserwowaliśmy wzrost inflacji w strefie Euro – która wzrosła z 2,4% w listopadzie do 2,9% r/r w grudniu. Pokazuje to, że ECB nadal jest powyżej celu inflacyjnego, który zdefiniowany jest na poziomie 2%. Wzrost cen napędzały tu głównie czynniki konsumenckie – żywność, usługi. Jednocześnie inflacja bazowa, która wyłącza te czynniki – spadła o 0,2 punktu – do poziomu 3,4%, co może nieco napawać optymizmem.

Jeśli chodzi o walutę, to mieliśmy  do czynienia z gwałtownym osłabieniem się złotówki do wszystkich walut. Zakładane przez nas korytarze i „range trading” zostały szybko i gwałtownie przełamane i złotówka wyraźnie była wyprzedawana, a kupowane były waluty obce. Ponieważ nie było żadnych danych fundamentalnych, które mogłyby tłumaczyć taką zmianę, oceniamy że na rynku mógł być aktywny NBP, który chciał zmniejszyć stratę z wyceny walut lub przez rynek przechodził duży zakup inwestycyjny. Wszystko jednak wskazuje na aktywność banku centralnego, ponieważ chwilowe spadki i wyprzedaż walut przez eksporterów były błyskawicznie równoważone. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia do czwartku, kiedy osłabienie złotówki straciło swój impet, a pod koniec tygodnia złotówka zaczęła dość gwałtownie odzyskiwać siły. Po przełamaniu EUR/PLN 4,3700 mieliśmy do czynienia z gwałtownym atakiem na psychologiczny poziom oporu EUR/PLN 4,4000. Parę małych korekt i złotówka finalnie odbiła się od poziomu EUR/PLN 4,4080. Finalnie tydzień kończyliśmy nieco powyżej EUR/PLN 4,3500. Patrząc na tak dużą zmienność – rzędu 6 groszy w górę, a później w dół, można wyraźnie brać pod uwagę działania NBP.

Pytanie zatem jak złotówka zachowa się do wspólnej waluty w przyszłym tygodniu – tym bardziej że tydzień otwieramy na poziomie jak w zeszłym tygodniu. Ostrożnościowo należałoby się zastanowić, czy nie możemy spodziewać się ponownie tak gwałtownego ruchu w nadchodzącym tygodniu. Podejrzewamy jednak, że poziom EUR/PLN 4,3400-4,3800 po takim gwałtownym poprzednim tygodniu – może być oczekiwany na rynku – jako uspokojenie handlu na walucie.

EUR/PLN w perspektywie ostatnich 7 dni

wyk1-2.png

Patrząc na walutę amerykańską, dolar również mocno zyskiwał, wykonując ruch o 10 groszy w górę. O ile we wspomnianej wyżej wspólnej walucie europejskiej mieliśmy do czynienia ze zmiennością na poziomie 6 groszy, tak tutaj nałożył się efekt zmiany na EUR/USD – o 1 figurę, co przekłada się na dodatkowe 4 grosze korekty.

I tak, USD/PLN zaczynając z poziomu  3,9600 na początku tygodnia – w czwartek był kwotowany na EUR/PLN 4,0600. Konsekwentnie, umacniająca się złotówka spowodowała, że USD/PLN wyceniany był na poziomie około 3,9970 realizując te 4 grosze zmiany z korekty EUR/USD. Tutaj również oczekujemy pewnego uspokojenia, zatem handel na USD/PLN powinien być realizowany w zakresie 3,9800-4,0200.

USD/PLN w perspektywie ostatnich 7 dni

 wyk2-2.png 

Wspomniane powyżej kwotowania EUR/USD z początkowych poziomów sięgających EUR/USD 1,1000 obserwowaliśmy silną korektę w okolice 1,0850. Dolar zyskiwał ze względu na lepsze od europejskich wspomniane odczyty danych makroekonomicznych. Obecnie nie spodziewamy się, że nastąpi silne przełamanie powyżej oporu na EUR/USD 1,0900, a tym bardziej powrotu w okolice 1,1000.

 

EUR/USD w perspektywie ostatnich 7 dni

 wyk3-2.png

Krótki rzut oka na rynki surowcowe – zwłaszcza ropy BRENT. Zawirowania na cenach są niezmiennie spowodowane przedłużającym się konfliktem w Strefie Gazy i obawami o rozlanie się konfliktu na region, ale też i z nalotami wojsk USA i Wielkiej Brytanii na pozycje rebeliantów Huti w Jemenie. Była to reakcja na ataki na statki handlowe przepływające przez Morze Czerwone na szlaku handlowym wiodącym przez Kanał Sueski. Dodatkowo wspomnieć należy o zastosowaniu specjalnych rabatów dla gospodarki chińskiej, które zaoferowały kraje z rejonu Zatoki Perskiej.

 

Ropa BRENT – ostatni miesiąc USD/baryłka

 wyk4-2.png

 

Złoto – nadal pozostaje atrakcyjnym aktywem, chociaż po korekcie w kierunku silnego poziomu wsparcia 2000 USD/uncję ponownie zaczęło zyskiwać.

 

 wyk5-2.png

Na koniec krótkie spojrzenie na giełdy. Na  światowych rynkach mieliśmy do czynienia ze spadkami, które nie ominęły naszej GPW. Zeszły tydzień przyniósł korektę o prawie 2% zarówno na WIG jak i WIG 20. W porównaniu do końcówki roku z poziomem prawie 80,000 na indeksie WIG, spadek w okolice 75.000, to solidna korekta. WIG 20 to obecnie 2400 wobec 2.380 na koniec 2023 roku. Biorąc pod uwagę rosnące rentowności obligacji – możemy mieć chwilowo pewne ochłodzenie apetytu na ryzyko. 

 wyk6-2.png

 

 

Szymon Jańczak

Dyrektor Departamentu Skarbu

AFORTI.BIZ

 

×Przepraszamy. Państwa przeglądarka CommonCrawl 2.0 nie spełnia minimalnych wymagań naszej platformy. Prosimy zaktualizować przeglądarkę!