Platforma dostępna w krajach:
Aforti Exchange

Podsumowanie Rynkowe wg AFORTI: rekordowe ceny mieszkań w Polsce, spadek sprzedaży detalicznej w grudniu i stopy procentowe EBC

29 stycznia 2024

Ostatni tydzień w Polsce nie obfitował w informacje z rynku krajowego i rynek walutowy reagował głównie na czynniki zewnętrzne. W Polsce – zgodnie z przewidywaniami, Senat zaakceptował na dwudniowym posiedzeniu budżet przegłosowany przez Sejm. Przypomnijmy - budżet zakłada rekordowy budżet w wysokości 184 mld PLN. Składają się na to przychody w wysokości 682 mld PLN i wydatki na poziomie 866 mld PLN. Deficyt sektora finansów wyniesie 5,1%. Kolejnym krokiem jest przedłożenie zatwierdzonego budżetu do podpisu przez Prezydenta w wymaganym terminie – do końca stycznia. Dotrzymanie tego terminu oznacza, że w grę nie wchodzi skrócenie kadencji Parlamentu i rozpisanie przedterminowych wyborów

Wśród nielicznych danych z rynku polskiego na pewno uwagę przyciągnęły słabe dane sprzedaży detalicznej w grudniu. Spadek o 2,3% r/r to bardzo słaby wynik, pokazujący, że popyt gospodarstw domowych konsekwentnie hamuje, Podobnie na minusie zobaczyliśmy dane produkcji przemysłowej. Spadki w ujęciu rocznym o prawie 4% i miesięcznym o prawie 10%, również nie napawają optymizmem. Dla odmiany, silne wzrosty notowała branża budowlana – która r/r wzrosła o 14%, a w ujęciu miesięcznym o zdumiewające prawie 29%. To niewątpliwie efekt tanich kredytów (w tym rządowego programu 2%). Mocne zainteresowanie zakupami nowych mieszkań przekłada się oczywiście gwałtownym wzrostem cen. Jeszcze niedawno cena 15,000/m2 w Warszawie wydawała się szczytem, który nie zostanie przebity. Ostatnie inwestycje realizowane są już w okolicach 20,000 a nawet 24,000/m2 w lokalizacjach, które wcale nie są traktowane jako prestiżowe. Wiąże się to oczywiście z pytaniami, czy bańka cenowa pęknie – jak mamy do czynienia na rynku choćby niemieckim.

Spoglądając na informacje z rynku europejskiego – rynki oczekiwały na decyzję ECB w sprawie stóp procentowych. Bank zgodnie z oczekiwaniami inwestorów zachował się bardzo przewidywalnie i stopa referencyjna pozostała na poziomie 4,5%, a  depozytowa  na 4%. Konferencja szefowej EBC Christine Lagarde nie przyniosła jasnych deklaracji co do zmian stóp procentowych, ale można było wywnioskować, że druga połowa 2024 może przynieść serię obniżek, które mogą wynieść 125-150 punktów bazowych. Jeśli miałoby to się rozłożyć na 6 miesięcy 2024 roku – oznacza to albo cięcia w każdym miesiącu po 25 punktów albo większe ruchy – po 50 punktów. Naszym zdaniem pierwsze cięcia stóp procentowych mogą nastąpić już w maju lub czerwcu – z zachowawczym podejściem i redukcją o 25 punktów. Na pewno istotne będą kolejne konferencje, które powinny dawać bardziej przejrzyste sygnały dla rynków finansowych.

ECB będzie starało się nie zdusić budzącej się gospodarki europejskiej. Choć trudno tu mówić o gwałtownym odbiciu, to pierwsze sygnały z odczytów PMI dla przemysłu – gdzie odczyty wzrosły z 44,4 do 46,6 oraz malejące spadki produkcji – dają nadzieję, że gospodarka strefy EU zaczyna odzyskiwać wigor. Co prawda wskaźnik PMI dla konsumpcji i strefy usług był nieco słabszy niż miesiąc wcześniej i spadł z 48,8 na 48,4, ale spadające stopy procentowe mogą wkrótce odwrócić trend i „wyciągnąć” wskaźnik powyżej psychologicznej wartości 50.

Dla odmiany – gospodarka amerykańska pokazuje, że rekordowe stopy referencyjne na poziomie 5,25-5,50% wcale nie spowodowały silnego schłodzenia, a wręcz odwrotnie – wzrost PKB z 1,9% w 2022 na 2,5% w 2023 oznacza, że  gospodarka USA ma się całkiem dobrze. Ostatni kwartał to wzrost PKB do 3,3%, co zaskoczyło praktycznie wszystkich  analityków, którzy spodziewali się o wiele niższego odczytu. Również dane o nowych zarejestrowanych bezrobotnych utrzymują się na historycznie niskich poziomach w okolicach 200,000.

Jak widać w zestawieniu z gospodarką EU, Stany wyraźnie lepiej poradziły sobie z inflacją i obronieniem gospodarki przed recesją. Na tym tle bardzo słabo wypada gospodarka niemiecka, która od dłuższego czasu ma zadyszkę i utrzymuje ujemy poziom wzrostu PKB. W tym kontekście również gorzej radzą sobie europejskie giełdy, podczas kiedy na Wall Street panuje wyjątkowy optymizm. Wiąże się to również ze spodziewanymi dobrymi danymi największych 7 spółek notowanych na amerykańskiej giełdzie. Te 7 spółek to 25% kapitalizacji z listy S&P500. Wśród nich wymienić można znane każdemu spółki: Alphabet (Google), Microsoft, Apple, Amazon i Meta (Facebook). Publikacja dobrych danych to silny sygnał dla inwestorów i utrzymanie klimatu hossy. 

W środę 31 stycznia oczy inwestorów będą zwrócone na FED. Jednak i tutaj – podobnie jak dla ECB – nie spodziewamy się zaskoczenia i stopy procentowe najprawdopodobniej pozostaną na niezmienionych poziomach. Istotny będzie komunikat, który rzuci może więcej światła na to, czy na początku drugiego kwartału zacznie się cykl obniżek stóp procentowych. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami – powinniśmy zobaczyć w kwietniu lub maju pierwszą z 2-3 obniżek o 25 punktów bazowych.

Patrząc na największe gospodarki – warto popatrzeć na Azję. Chińska gospodarka wyraźnie mierzy się z dobrą sytuacją w USA i chcąc ustabilizować sytuację i wzrosty PKB szuka wsparcia dla swoich rynków finansowych. Jedną z decyzji będzie obniżenie obowiązkowej stopy rezerw o 50 punktów. To silny sygnał, który dodatkowo będzie wspierała także decyzja o użyciu ponad 280 mld USD z kont spółek kontrolowanych przez państwo, do zasilenia chińskiej giełdy. Czy to wystarczy, żeby utrzymać ponad 5-procentowy wzrost PKB? Niekoniecznie. Przy rozpędzającej się gospodarce amerykańskiej to może być zbyt mały zastrzyk, żeby utrzymać założone tempo wzrostu.

Jeśli chodzi o naszą walutę, to mieliśmy  do czynienia z kontynuacją gwałtownych wahań złotówki do wszystkich walut. Zakładane w zeszłym tygodniu uspokojenie i „range trading” ponownie poddane zostały presji, na które nakładały się zarówno kwestie ze słabnącymi walutami regionu Europy Środkowej, jak i słabnąca wspólna waluta. O ile w 2 tygodnie temu na rynku wyraźnie aktywny był NBP, o tyle w zeszłym tygodniu złotówka wyraźnie była rozchwiana poprzez zwiększone ruchy generowane przez inwestorów zagranicznych.

Tym razem złotówka traciła momentami do poziomu EUR/PLN 4,3900, a następnie opór przesunął się w dół do EUR/PLN 4,3800 – który wskazywaliśmy jako górny zakres korytarza.. Finalnie tydzień kończyliśmy nieco poniżej EUR/PLN 4,3700.

Pytanie zatem jak złotówka zachowa się do wspólnej waluty w przyszłym tygodniu. Biorąc pod uwagę, że ostatnie 2 tygodnie były dość nerwowe dla PLN, możemy założyć, że pierwsza połowa tygodnia może nadal charakteryzować się zwiększoną zmienności. Przesunięcie korytarza nieco w górę powinno uchwycić handel na EUR/PLN w zakresie 4,3600-4,4000.

EUR/PLN w perspektywie ostatnich 7 dni

wyk1-3.png

Patrząc na walutę amerykańską, dolar również mocno zyskiwał, wykonując ruchy o 7 groszy od minimum na poziomie USD/PLN 3,9980 do prawie 4,0550. Duża zmienność wynikała z ruchów na EUR/USD, gdzie Euro traciło w ostatnich dniach prawie do poziomu 1,0800.

Podobnie jak dla EUR/PLN również i tutaj spodziewamy się zwiększonej zmienności, a złotówka raczej pozostanie powyżej psychologicznej wartości USD/PLN 4,0000. W naszej ocenie USD/PLN handlowane będzie w zakresie USD/PLN 4,0000-4,0400

USD/PLN w perspektywie ostatnich 7 dni

wyk2-3.png

Wspomniane powyżej kwotowania EUR/USD z początkowych poziomów w tym miesiącu sięgających powyżej EUR/USD 1,1000 korygowało się do nawet 1,0800. Dolar zyskiwał ze względu na lepsze od europejskich wspomniane odczyty danych makroekonomicznych. Obecnie nie spodziewamy się, że nastąpi silne przełamanie powyżej oporu na EUR/USD 1,0950 a raczej będziemy obserwowali poziomy bliższe EUR/USD 1,0800-1,0850 

EUR/USD w perspektywie ostatnich 7 dni

wyk3-3.png


Krótki rzut oka na rynki surowcowe – zwłaszcza ropy BRENT. Zawirowania na cenach są niezmiennie spowodowane przedłużającym się konfliktem w Strefie Gazy i obawami o rozlanie się konfliktu na region, ale też i konfliktem związanym z atakami na statki handlowe przepływające przez Morze Czerwone na szlaku handlowym wiodącym przez Kanał Sueski. Bazy rebeliantów Huti atakujących z Jemenu, w ramach akcji wojsk sojuszniczych zostały zbombardowane przez wojska sojusznicze USA i Wielkiej Brytanii. Nie wpływa to na uspokojenie nastrojów, a co za tym idzie i ceny ropy wracają do poziomów w końca 2023 – tj. 85-86 USD/baryłkę.

 

Ropa BRENT – ostatni miesiąc USD/baryłka

 

wyk4-3.png

Złoto – nadal pozostaje atrakcyjnym aktywem. Widoczna jest konsolidacja wokół poziomu 2,020 USD/uncję. Oznacza to, że inwestorzy nadal utrzymują ten kruszec w portfelu – jako stabilną inwestycję.


wyk5-3.png 

 

Na koniec krótkie spojrzenie na giełdy. Na  światowych rynkach mieliśmy do czynienia ze zwiększonym optymizmem, który po spadkach na początku roku, wrócił i na polską giełdą. Po korekcie w okolice 74,000 indeks WIG zyskał prawie 1,600 punktów – co może oznaczać, że giełda powróci do trendu wzrostowego. WIG 20 zyskuje w mniejszym stopniu i obecnie wynosi 2,223 wobec 2.380 na koniec 2023 roku.


wyk6-3.png

 

 

 

Szymon Jańczak

Dyrektor Departamentu Skarbu

AFORTI.BIZ

 

×Przepraszamy. Państwa przeglądarka an unknown bot nie spełnia minimalnych wymagań naszej platformy. Prosimy zaktualizować przeglądarkę!